W zeszłym roku udało mi się być na dziewiarskim spotkaniu we Wrocławiu. Chyba miałam szczęście, bo jedna z będących tam dziewiarek (nawet moja imienniczka) tworzyła próbkę z czegoś niezmiernie puchatego. Ogromnie zaciekawiona odważyłam się zagadać i w dodatku ośmieliłam się zbadać powstającą dzianinę pod kątem gryzienia i miziastości - takie potocznie zwane "macanie". Ku mojemu zdziwieniu włóczka okazała się bajecznie mięciutka i absolutnie niegryząca! Ależ wielka i niepohamowana była to radość. A potem rosła tylko w siłę kiedy wyszło na jaw, że to nitka ze stajni Dropsa, jakże przyjazna dla portfela.
Od tamtej pory nie mogłam zapomnieć o tej małej chmurce i zapragnęłam mieć ją koniecznie dla siebie. Nie ważne co będę z tego dziergać, ale no inaczej nie przeżyję. I tak sobie trwałam w tym małym postanowieniu, aż jakiś czas potem pojawiła się Alpaca party, która już całkowicie wyniosła mnie na orbitę. Wszak wszystkie alpakowe włóczki Dropsa, w tym bohaterkę tego posta (Brushed Alpaca Silk) można było kupić za 25% mniej. I jak miałam się oprzeć?
Z uśmiechem szaleńca, jawiącym się chyba dosłownie od ucha do ucha kliknęłam swoje motki wrzucając też do koszyka dropsowego Lace. Padło na pastele w kolorze błękitno-seledynowym. Mocno zgaszone, rozbielone. Aczkolwiek producent opisuje je jako szaro-zielony. Ale jak dostałam je w swoje ręce to nie mogłam przestać ich dotykać i oglądać. Cudownie bajeczna miękkość i puchatość. Do tego jedwabny połysk, nadający nitce jeszcze tego czegoś. Obydwie wspomniane włóczki to połączenie alpaki z jedwabiem. Bajka!
Jak przyszedł pomysł i decyzja co do rozmiaru drutów to nabrałam szybko nowe oczka i tak sobie pomalutku dziergam. Po przeglądaniu sporej ilości projektów z danej włóczki obawiałam się, że robótka z samego puchu może wyglądać zbyt niechlujnie, jak jakaś szmacianka. Dla wzmocnienia całego udziergu tworzę więc z dwóch nitek razem, czyli łączę Brushed z Lace i wychodzi pięknie. Rządek tu, rządek tam. Jeszcze duuużo oczek przede mną, bo z szaleństwa tworzę na 4 mm drutach. Do tego uznałam, że mam ochotę na coś oversize, więc chyba podwoiłam tym sobie robotę. Nie wiem kiedy skończę i jak to będzie koniec końców wyglądało, ale już wiem, że uwielbiam to wdzianko.
A jeśli zda egzamin w użytkowaniu i praniu... to w kolejce najzwyklejszy z możliwych pulover oversize. Tym razem z pojedynczej nitki, na dużych drutach. Może w kolorze różowym? Sweter słodki jak wata cukrowa... ah.
A Wy lubicie takie puchate włóczki?
Może macie jakieś swoje ulubione chmurki w kłębku?
A mnie się zawsze wydawało, że jak wygląda na puchate, to będzie gryzące...
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że są i takie włóczki!!! :)
Myślałam tak samo! Dlatego tym bardziej wielka była moja radość jak się okazało, że się myliłam. :)
Usuńale trafiłaś z tą puchatością :) właśnie dzisiaj odebrałam paczkę z Air Dropsa i nie mogę przestać się zachwycać tą napuszoną chmurkowatością :)mam zamiar zmienić ją w puchaty zwyklak
OdpowiedzUsuńFajnie się złożyło jak widzę. :)
UsuńWydaje mi się, że taka włóczka właśnie w zwyklakach wygląda najlepiej.
Wszak te włoski mają swój ogromny urok, ale raczej zasłaniałyby np. warkocze.
a u mnie czeka Brushed Alpaca Silk w kolorze jak u Ciebie i bedzie polaczona z alpaka zielono szara. W planie il grande favorito (http://www.ravelry.com/patterns/library/il-grande-favorito). Bede sledziec Twoje postepy bom strasznie ciekawa efaktu
OdpowiedzUsuńCiekawe czy spodoba Ci się tak jak mi. ^^
UsuńPoczątkowo też brałam pod uwagę ten wzór, ale rozsądnie patrząc mało kiedy chodzę w pulowerach.
Miałam kiedyś chęć wydziergać sobie taki puszysty sweter i kupiłam trzy motki moheru wrzuciłam na druty i... Chyba nigdy więcej nie skuszę się na żadną puszystą włóczkę, nawet jeśli ta puszystość jest mizialna ;)
OdpowiedzUsuńJa moher omijam z daleka. Pewnie przez skojarzenia i pasmanteryjne włóczki/wyroby rodem z PRL dla starszych pań. XD
UsuńAle alpaka to co innego.
Z moich obserwacji ta włóczka ma dosyć krótkie włoski. Nazwałabym to raczej puchem. Nawet da się spruć!
Uwielbiam puszystosci! KOncz jak najszybciej, bo umre z ciekawosci ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Sama jestem ciekawa co mi tam wyjdzie.
UsuńDługo mi zajęło, aby się do takich puszków przekonać, ale było warto.
:)
Lubię puszyste włóczki, ale jak do tej pory to nie zrobiłam nigdy z takiej swetra,tylko chusty i szale. Przymierzałam się już do swetra kilka razy, ale jak dotąd,to nic z tego nie wyszło:(Czekam na efekty Twojego dziergania:)Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio dziergałabym tylko swetry. :) Chyba się uzależniam, stąd taki wybór.
UsuńMyślę, że będzie się prezentować całkiem fajnie.
Zachęcam! Takie wdzianko z chmurek to musi być coś cudownego.
Ciekawa jestem bardzo efektu! Mam w pudełeczku gdzieś głęboko dwa lub trzy takie chmurkowe moteczki, ale jeszcze nie mam pomysłu co z nich wydziergam :-) zobaczę jak sprawdzą się u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Liczę, że zdadzą egzamin. ;)
UsuńZ takiej ilości to pewnie coś około komina lub chusty.
Dosłownie byłoby "z głową w chmurach".
O tak! Z "głową w chmurach"! :-)
UsuńCudne puchate moteczki :-) Piękny kolor wybrałaś - bardzo jestem ciekawa, co dziergasz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Prawda? Jakby ktoś urwał kawałek chmurki i zaopatrzył w metkę. ;)
UsuńJa też ją kupiłam, ale na razie czeka w kolejce bo jeszcze sama nie wiem co chcę zrobić :-) też mi się marzy wielki puchary sweter, ale zwykły cardigan też był by fajny. Mętlik w głowie mam. Pewnie zanim się zdecyduje to zima się skończy :-D
OdpowiedzUsuńE tam. Właśnie najlepszy na wiosnę - na chłodne spacery w puchaczu i sukience. :)
UsuńDla mnie na zimę odpada, ale moim tempem akurat pewnie przywita się z kolejną porą roku.
Moja też czekała całkiem sporo, ale już zaczęła do mnie zbyt mocno krzyczeć, aby dłużej ją ignorować, hihi.
Ja też ją kupiłam, ale na razie czeka w kolejce bo jeszcze sama nie wiem co chcę zrobić :-) też mi się marzy wielki puchary sweter, ale zwykły cardigan też był by fajny. Mętlik w głowie mam. Pewnie zanim się zdecyduje to zima się skończy :-D
OdpowiedzUsuńNo to zanęciłaś :) Czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuń:) fajnie, o to chodziło.
UsuńLubię się dzielić opiniami o dobrych rzeczach.
Dobry wieczór,
OdpowiedzUsuńa ile potrzeba włóczki na taki puchaty zwyklak?
pozdrawiam
Joanna
Witaj Joanno :)
UsuńA to zależy od wielu rzeczy: na jak duży rozmiar, jakim ściegiem i rozmiarem drutów. Warto popatrzeć na projekty z tej włóczki na Ravelry (http://www.ravelry.com/projects/search#yarn-link=garnstudio-drops-brushed-alpaca-silk&view=cards&sort=updated&pc=sweater) gdzie dziewiarki często piszą ile motków zużyły na daną rzecz. Myślę, że od 6-7 motków w górę.
Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za odpowiedź!! Jak na razie miotam się pomiędzy sklepami, by włóczkę kupić.
Usuńpozdrawiam serdecznie
Joanna
Ja włóczkę Brushed Alpaca Silk uwielbiam i zrobiłam z niej kilka rzeczy. Duży sweter na drutach 7 mm w połączeniu z cieniowaną wełną łotewską, kilka szali i dwa sweterki. Najbardziej lubię zrobione z tej włóczki zwykłe sweterki, prościutkie, noszone lewymi oczkami na wierzchu (bo wtedy nie ma efektu misia-puchatka). Robię te sweterki luźno na drutach 5 mm, są fantastyczne na wyjazdy, bo nic nie ważą ;) Chyba muszę pokazać je na moim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kusisz, kusisz.
UsuńW planach już mam zwyklak na dużych drutach, tylko czasu mniej, a w kolejce milion innych włóczek i wzorów. :)
ps. pokazuj koniecznie!
Piękny kolor! I ta miękkość, aż bije ze zdjęć. Uwielbiam takie włóczki... macać, miziać, gapić się na nie. Nawet narzucić na druty i przerobić. Ale nienawidzę ich pruć....... Więc z obawy że taka sytuacja może się przytrafić, omijam je z daleka.......
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńZaryzykuj! Prucie to nic przyjemnego, ale wbrew moim obawom, jakoś dało się pruć i to nie tak tragicznie. A potem robótka wynagradza wszystko.
Czekam i czekam na prezentacje sweterka!! :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuń:) sam sweter czeka jeszcze na zdjęcia.
UsuńAle już coraz jaśniej i cieplej, więc liczę, że niedługo coś się uda pstryknąć.
To dziękuję na przyszłość :-).
OdpowiedzUsuńI czekam oczywiście,bo przez Panią:-) :-) kupiłam włóczkę.
OdpowiedzUsuń:) włóczkę polecam jak najbardziej.
UsuńPo blokowaniu zrobiła się jeszcze bardziej lejąca i mięciutka.
I cały sweter mimo swoich gabarytów jest bardzo lekki.
Ja tak tylko po cichutku,ale upierdliwie;) przypominam się...
OdpowiedzUsuńMięciutka chmura wychodzi zawsze jak się kilka kłębków włoczki złoży w jeden. Też kiedyś miałem podobne odczucia. Kupiłem włóczkę z https://alewloczka.pl i wtedy wszystkie razem włóczki były właśnie jak chmura.
OdpowiedzUsuń