niedziela, 29 marca 2015

Meimei i Holst

Rzutem na taśmę, z końcówką marca chwalę się dwoma rzeczami.
Po pierwsze wypuściłam właśnie swój kolejny wzór. Tym razem na sweterek, ten o którym pisałam i pokazywałam TU. ^^ Póki co wzór jest w języku angielskim.
Prosty, codzienny fason ze sporą dawką luzu, zarówno dosłownie jak i w przenośni. 
Idealny dla wielbicieli stylu 'oversize'.
Wzór można zakupić tu (lub pisząc na mojego @) : 
 
 
Kilkając w projektowy guzik możecie podejrzeć inne wersje tego sweterka. 
Pomału będą się pojawiać- póki co prace testerek.
 

A po drugie... wyszłam z magicloopa z wiosennymi, babskimi (aa, róż!) kolorami. Fioletowy miał iść ze mną na bank. Ten jaśniejszy pasował do niego idealnie, ale jak znalazłam ten żywy i w dodatku różowy (czyli taki jakiego jeszcze w motkach nie przerabiałam w żadnym odcieniu) to nie mogłam się oprzeć i po długich rozmyślaniach i dylematach wzięłam wszystkie trzy. 
A co tam!
W pierwsze dni wiosny robiły się rękawy jeszcze wełnianego swetra, a teraz zostało mi 'jedynie' 250 oczek do zszycia graftingiem. A potem wielgachna plisa na sporo ponad 600 oczek. XD

No to co, teraz wreszcie będzie chusta?

piątek, 20 marca 2015

Wiosna 'Insta'nt :)

Przebudzając się z zimowego snu (oby) przerabiam w nieskończoność oczka aktualnej robótki. Podglądam przez kuchenne okno małe kwiatki, które już odważyły się wyrosnąć w ogródku.
Jeszcze motek, dwa, trzy i będę mogła przestawić się na wiosenne włóczki. :)

Ogólnie dzieje się (dziewiarsko i życiowo) mało, więc nie ma o czym tu rozprawiać. Ale za to założyłam sobie takie dziwadełko jak osławiony 'insta'. Nie raz chciałam się czymś z Wami podzielić, a głupio tak wstawiać zdjęcie na bloga z jednym zdaniem. 
Instagram

A tam mogę bezkarnie wstawiać same foty. Pomijając ich jakość. Cóż technicznie jestem daleko w tyle, więc można odnieść wrażenie, że 'fotografuję' [szumnie nazwane] w najlepszym wypadku kalkulatorem... na korbkę. Można sobie tam podejrzeć co aktualnie mam na drutach, co ciekawego zobaczyłam, albo czym się zachwyciłam.

Tymczasem wracam zmagać się z wełnianym swetrzyskiem- jeszcze 'tylko' rękaw i plisa.

ps. Widzieliście dziś zaćmienie Słońca? 
Ja oglądałam je przez zdj. rtg, haha. ^^

środa, 4 marca 2015

Uchatina

Teoretycznie sezon czapkowy już prawie za nami. Ale u mnie taka jedna czerwoniasta głowogrzejka czekała sobie na pokazanie. Chyba odchodząca pomału pani zima wypatrzyła ją przez okno i uznała, że powinna na chwilę powrócić. A ja nawet już założyłam swój prawie wiosenny komin Fumiko. Pewnie usłyszała moje myśli jak zastanawiałam się, że tutaj już słońce nas nawiedza, ptaki śpiewają a ja będę paradować na blogu 100% wełnianą czapą. I tak oto wczorajsza mini śnieżyca przypomniała mi, że powinnam pokazać Wam swoją Uchatinę.
Taka czapunia to zasługa tajemniczego KALa u Hady. Z racji stworzenia dwóch części zimowego kompletu- rękawiczek i chusty- w jednym kolorze, potrzebowałam do tego nakrycia głowy. 
 
Takie wzory w częściach to ja bardzo lubię, a jak się okazało, że będą i pomponiury i klapki na uszy, a do tego całość w warkoczach to przepadłam i już.
 
 
projekt: Uchatina
wzór: Uszatka
włóczka: Filcolana Peruvian Highland Wool - 2 motki
druty: 3.75 mm, 4.5 mm

Czapa pokazana, zimo możesz sobie iść! :p



A tak wiosennie pytając: co polecacie na chusty robione francuzem,
takie otulające- Filcolana Arwetta czy któryś Holst?
Nie może gryźć, moja szyja toleruje tylko malabrigo :(

niedziela, 1 marca 2015

Fumiko Cowl

Były sobie kłębuszki Malabrigo. W jednym z najpiękniejszych kolorów. Fioletowy Rios został więc przerobiony na znany Wam już sweter Meimei. Początkowo kupiłam sobie jedynie cztery motki (serce mi się ściska jak wydaję za dużo na raz, więc rozkładam zakupy na raty), a kończąc korpus dorobiłam się dwóch kolejnych na rękawy. Przecież zabraknąć nie może i już. A potem okazało się, że włóczka jest bardzo wydajna i mimo długich rękawów zostało mi trochę ponad jeden precelek.
Czapek mam już kilka, wiosnę widać gdzieś na horyzoncie, więc nie wahając się zbyt długo zabrałam się za komin.
Próby zaczynały się już na Wrocławskim spotkaniu, ostatecznie dziergałam go w nocnym autobusie powrotnym, aby na końcu spruć do zera i całkowicie zmienić jego koncepcję od A do Z.
Aż któregoś dnia na początku zeszłego tygodnia przysiadłam i w kilka seansów serialu stworzyłam sobie wiosenny otulacz. Miało być prosto, ale niebanalnie. A skoro w motku na tle fioletów pojawił się i róż to zachciało mi się czegoś bardziej kobiecego i romantycznego. I wkleiłam sobie pikotki. ^^

Pokazuję więc moją najnowszą, małą otulinkę- komin Fumiko.
projekt: Fumiko
wzór: Fumiko
włóczka: Malabrigo Rios (Purpuras) - 130g
druty: 6mm

Jeśli tylko macie ochotę możecie zrobić go dla siebie albo na prezent. :) Z okazji ptasich pogawędek, które coraz częściej słychać i ciepłego słońca, które na dłużej wychyla się zza chmur- spisałam wzór na Fumiko. Możecie pobrać go za darmo na Ravelry, a jeśli nie macie tam konta- napiszcie do mnie maila. 

A Wy macie już swój otulacz na przedwiośnie?