poniedziałek, 23 czerwca 2014

Strażnicy Kluczy

Czasami przydaje się odpoczynek od większych form. Okazuje się, że jedna robótka to jednak za mało...
ale szczęściem póki co posiadam jedną parę drutów 3mm, więc tym sposobem uratowałam się od rozpoczynania kolejnych kłębków. A o dziwo najwięcej mam teraz włóczki 'skarpetkowej'. Na chwilkę sięgnęłam do zupełnie innej techniki- czyli mini skok w kierunku maszyny do szycia. Kilka lat temu stawiałam pierwsze kroki ze starym Łucznikiem. Jakiś czas później sprawiłam sobie najdroższą do tej pory zabawkę- Elna. Do szycia cierpliwości mam za mało, a myśli o rysowaniu wykrojów i wycinaniu przyprawiają mnie o dreszcze. Od czasu do czasu zdażyło mi się jednak stworzyć coś dzięki maszynie, ale zazwyczaj były to małę formy. No i póki co tak pozostało.
Ostatnio wspominałam o potrzebie jakiegoś pokrowca na wszędzie walające się moje klucze. W sumie nakład pracy w tym projekcie jest naprawdę mały, a efekt zdecydowanie błyskawiczny. Więc jak mogłam się oprzeć?


Z czystego lenistwa ucinałam wszystko na oko, bez jakichkolwiek form, wyliczeń, wzorów, wykrojów itd.
Sięgnęłam po kupiony kiedyśtam kawałek materiału, który wygrzebałam z dna 'szyciowego' pudełka.

I tak dzięki tej chwili odpoczynku od drutów stałam się posiadaczką strażników moich kluczy...
ale za to nie byle jakich, bo z samego serca Muminkowej Doliny! ^^



Teraz jestem bogatsza o kolejny 'pokrowiec' i nowych towarzyszy moich podróży. A Straznicy Kluczy mogą ze mną zwiedzać świat. Cudowna współpraca.
Dobrze zrobiła mi odskocznia w inną technikę, ale jedocześnie przekonałam się, że naprawdę wolę drutować niż szyć. Przynajmniej narazie...

A Wy trzymacie się cały czas jednej techniki?
Czy próbujecie wielu rzeczy naraz?

8 komentarzy:

  1. Zdarza mi się czasami mały skok w bok, ale druty zawsze wygrywają:)) Po prostu lubię nimi machać i najważniejsza rzecz, można zabrać ze sobą:))) A pokrowczyk uroczy:)) Pozdrawiam:)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Ja kiedyś wzięłam się za fimo, toho i szycie, ale jak wsiąkłam w dzierganie to nie ma sobie równych. :p

      Dziękuję,
      pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ale ekstra ten pokrowiec :)
    Ja też swoją przygodę z maszyną zaczynałam na Łuczniku, później rodzinka mi sprezentował maszynę full wypas. Czasami mnie korci, żeby coś sobie uszyć, ale ruty i szydełko jak na razie wygrywają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ^^

      No właśnie, u mnie podobnie- maszyna jest, czasem pomysł wpadnie, ale jednak plątanie nitek zawsze na pierwszym miejscu... no może prawie zawsze :p

      Usuń
  3. Jaki cudny pokrowiec! Muminki zawsze będą mi się kojarzyły z dzieciństwem, spokojem :)
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Coś w sobie mają, ja uważam, że są dobre w każdym wieku.
      Nieraz się śmiałam jak je teraz oglądałam. ^^

      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ojejku, śliczności! Aż nie da się nie uśmiechnąć na widok tego etui :) Uwielbiam muminki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dziękuję.
      Ja też, aczkolwiek ulubionymi postaciami są inne osobistości.

      Usuń