Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, ganiając za kotami...
...
'dobiegłam' tu.
A tak realniej to właśnie dziś, po dłuugich namysłach, zbieraniu sił na cokolwiek... wzięłam wreszcie cząstkę energii i przekształciłam go w zalążek tej krainy. Szczerze mówiąc odzwyczaiłam się od blogowania, co pewnie da się na początku zauważyć i trochę czasu minie zanim ten skrawek będzie jakoś wyglądał.
Jako, że istnieję już ileś tam w 'internetach' [o tutaj] chyba nie będę się witała ino przejdę do konkretów.
Gwoli wyjaśnienia, przypomnienia- tematyka tego miejsca będzie głównie twórcza, artystyczna, mooocno 'hendmejdowa' z ogromną przewagą włóczkoholizmu i dziergania na drutach. Przyprawiona książkami, niekiedy szczyptą muzyki i dodatkiem kotów. Można spotkać tu czasem latającą wróżkę, albo wiecznie spieszącego się gdzieś królika, w nocy podsłuchać rozgadanych drzew, czy śpiewającego strumyka.
* tytuł dzisiejszego posta sponsoruje wietrzny dzień i piosenka Faun "Mit dem Wind" - zespołu który uwielbiam i polecam folkolubom, szczególnie tym zasłuchującym się w muzyce irlandzkiej i celtyckiej.
Folkolubie wiedziałaś że Omnia 27 września po raz pierwszy zagra w Polsce? Cieszę się bardzo że wróciłaś
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję. Oj szczerze to nie, bo koncertów nie śledzę, a i początki dopiero mam z tym zespołem.
UsuńI ja się cieszę, że wróciłaś a wymienioną wyżej Omnie i Faunie śpiewy znam, lubię i słucham :)
OdpowiedzUsuńDobrego wszystkiego na nowej drodze blogowania. Grzybki omijam acz purchawki deptać uwielbiam w szczególności te dorodne, dojrzałe. Myślę, że nie będą mi miały tego za złe ;)
Miło ^^ aj dziękuję, przyda się mocno.
UsuńFauna słucham od roku niemalże codziennie, wkręciłam się : p
A purchawki, oo, kiedyś u nas wyrosła meega mega ogromna, dosłownie jak arbuz.
Ale roztłukłaś ją? Ja uwielbiam to robić: ten miękki dzwięk eksplozji i chmura zarodników :) czad
UsuńNie dało się o.o właśnie dziwna była, wielka, ogromna, ale nie taka cienka, więc 'puf' nie było.
Usuń