"Papierowy księżyc z nieba spadł..."- a w zasadzie to włóczkowy. I nie do końca spadł, tylko tworzy się dzięki moim rączkom. :)
A tak dokładniej mówiąc, to dziergam sobie... chustę. Tak, wiem, miał być sweterek. Ale moja niechęć do przewijania motków dała o sobie znać i dałam radę tylko połowie jednego. Wszystkich ma być sztuk trzy. Pomysł nadal nie do końca się wykluł, siedzi w mojej głowie i nie ma póki co zamiaru z niej wychodzić. Chwyciłam więc za już przewiniętą kuleczkę (oh jak dobrze, że mam takiego miłośnika plątania) i wprowadzam w życie plan drutowania z dawno kupionych wzorów. Rączki świerzbiły ogromnie po wczorajszym zdjęciu kolorowego trójkąta z żyłki, a przyszły weekendowy wyjazd do Dziadków miał swój udział w wyborze. Nie chcąc targać ze sobą kłębuszków, które trzeba co chwilę przekładać i mieszać, zaczęłam 'szybką' robótkę.
Niestety nadgarstki coś ostatnio dają o sobie znać (mimo, że naprawdę nie dziergam długo), więc przydadzą się też przerwy, np. na książkę. Jeśli dobrze pójdzie to może "Ostatni dobry człowiek" przeczyta się w międzyczasie. W chwili obecnej czuję się wciągnięta dosyć mocno w fabułę i o dziwo w ciągu dnia przypominają mi się jakieś sceny/odczucia. Thrillery uwielbiam, filozofię wręcz przeciwnie- ale mimo wszystko widniejący na okładce napis "thriller filozoficzny" przegrał z tajemniczymi znakami na plecach ginących kolejno ludzi.
Początek nic nie mówi, ale kolor fajn i na pewno wyjdzie super chusta
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję. ^^
UsuńPoczątki zwykle są bardzo tajemnicze, ale podpowiem, że będzie koronka, pikotki i na pewno większości wzór znany.
Ładny kolor. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń ;)
OdpowiedzUsuńPozdrówka! Marta
oj tak, mięta to jeden z moich naj- chociaż w sumie jakiego ja nie lubię... XD
UsuńPozdrawiam!
To chyba mój mięciak piękny? :) Dopiero do mnie dotarła parasolka, ale teraz będzie można sobie u mnie zamówić przewijanie motków za darmoszkę. I swetry będą chyba chętniej powstawały :))
OdpowiedzUsuńDokładnie! :) Zaadoptowany, czuje się jak u siebie w domu- dużo z nim siedzę, głaskam i komplementuję. ^^
UsuńMoja 'parasolka' siedzi obok i właśnie zwija resztę Lilasków.
Swetra nie mogę się doczekać, ale najpierw chcę być pewna pomysłu.
Ale włóczka nie jest papierowa? *^v^* Chociaż w dzisiejszych czasach to nigdy nie wiadomo, takie cuda wymyślają!
OdpowiedzUsuńNie, nie. ;)
UsuńAle jeśli masz ochotę to Urugami ITO ma 28% papieru.
Kusisz... Te kolory... I moja ulubiona cienkość! *^o^*
UsuńAle mi narobiłaś ochotę na chustę:) Muszę chyba przejrzeć kolejkę na rav :)))
OdpowiedzUsuńChusty fajna rzecz. Właśnie wczoraj wykąpałam najnowszą. ^^
UsuńW pierwszym momencie myślałam, że to kolczyk :)
OdpowiedzUsuńjakoś do robienia biżu już mnie nie ciągnie, ale w sumie to maleństwo mogłoby być wieloma rzeczami :)
UsuńDzięki WDiC zakochałam się w chustach, więc chętnie zobaczę kolejną.
OdpowiedzUsuń:) i u mnie na pewno nie ostatnią.
UsuńPolecam do dziergania i do noszenia.
Zaczyna się ciekawie, ciekawa jestem efektu końcowego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję, efekt już w nowszych postach.
UsuńPozdrawiam.
Już sam w sobie księżyc jest śliczny :-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o książki, to też tak czasem mam jak mnie któraś wciągnie, że w ciągu dnia mi się przypominają jakieś sceny. A niektóre pamiętam latami! Lubię tą alternatywę dla codzienności jaką dają książki. Pozdrawiam!
Prawda? Ja kocham go w każdej postaci. ^^ W sumie mogłabym sobie takiego malutkiego też zrobić. ;)
UsuńJest taka książka, która mi tak zapadła w pamięć, ale nie z uwielbienia do niej [tak jak saga o Wiedźminie], a z tematyki i całokształtu- "Kiedy byłem dziełem sztuki".