Da dadadaa da daaaa
*tutaj następuje muzyka rodem ze słynnego Goldwyn Picture z ryczącym, cudnym lwem*
Panie i Panowie! Kto tu wszedł ten zaraz już się dowie...
Amanita pragnie zaprezentować Wam swój pierwszy, ręcznie przez nią robiony i wymyślony, improwizowany, wymęczony... ple ple ple... 'dorosły' sweterek.
*teraz widać wkraczający na ogrodową 'scenę' udzierg, w zasadzie jedynie widać ubranko- bo A. jest równie nieśmiała co "Niewidzialne dziecko- Nini" z Muminków*
...
A tak trochę bardziej poważnie, blogowo, technicznie i dziewiarsko: pokazuję co następuje, czyli wreeeszcie ukończony mój pierwszy sweter w dorosłym rozmiarze. *w 'opowieści' będą od razu zdjęcia, żeby nie zanudzić Was ciągnącym się, gołym tekstem- dla wyjaśnienia: straszę kadłubkiem, gdyż kazałam skupić się jedynie na swetrze a nie człowieku, no i że nie lubię zwykłych zdjęć, to robione na szybko, w chłodny dzień tuż przed wycieczką rowerową...*
Szczerze mówiąc planowałam zrobić sobie Balmy, z racji prostoty i faktu zużycia mniejszej ilości włóczki. Kusił mnie tamten wzór, bo dodatkowo ma luźniejsze rękawy i ogólnie górę, co dla mnie jest bardziej komfortowe, gdyż nie lubię ściskających swetrów, bluzek w pachowych okolicach.
W międzyczasie uznałam, że to jest dla mnie za nudne i za mało 'wyzywające'... w sensie wyzwań jako takich, a nie 'ciałowych pokazów i przekazów'. :p
Skoro już rzuciłam się na robienie swetra dla siebie to zaszalałam od samego początku. Zaczęłam od nowej metody robienia rękawów [nowej dla mnie, bo robiłam raglan razy 2] czyli contiguous. Do tego wszystko w zasadzie robiłam na oko, w zasadzie opierając się jedynie na przymiarkach na samej sobie ze zwisającymi jeszcze drutami... szczerze, to bywało, że i co kilka rządków wciskałam się w robótkę i kręciłam przed lustrem oglądając się z każdej strony. Najdłużej zeszło mi chyba z wymyślaniem wzoru- ileż pomysłów w głowie to nie wiedziałam, który wybrać. Tak ciągnęło się to dniami, nocami. W końcu wypatrzyłam sobie o takie coś jak 'smock stitch' i już po kawałku wiedziałam, że to dobry wybór, mimo, że wzoru uczyłam się w trakcie dziergania. Prościzna! ^^ Rękawy oczywiście 3/4 z racji wygody zarówno noszenia jak i dziergania, a także przeznaczenia sweterka na raczej cieplejsze dni.
Dekolt miał być specjalnie duży, bo sweterek chciałam zakładać też tyłem naprzód, taki dizajn miał być, o.
Ale po przymiarkach, przemyśleniach itd. itd. uznałam, zwykły dół jest nudny jak flaki z olejem i stworzyłam [nie bez przeszkód] mój ulubiony ostatnio 'longer back' czyli wydłużony tył. Tutaj kolejna dla mnie nowość i kolejne wyzwanie- rzędy skrócone. Prób mniej lub bardziej generalnych było chyba z 5, wszystkie od razu na sweterku... bo jestem leniuch i próbek nie robię. W końcu się udało i mam kolejną ulubioną metodę przydatną dziewiarce- 'german short rows'.
Aby uniknąć ściągania dołu no i dopasować go ładnie do rękawów zrobiłam ściągacz 1x1, tyle, że połowę mniejszy niż ten 'ręczny'. Z wykończeniem też były przeboje, bo próbowałam nauczyć się włoskiego zamykania oczek, albo jakiegoś super extra elastycznego, ale wszystkie próby nie uderzyły w mój gust, bo robiła się z tego fala. Po chyba 10 próbie zakończenia dołu uznałam, że najlepszy jest ten z rękawów i jak się okazało elastycznością zupełnie wystarczający.
Z racji asymetrycznego dołu pomysł z obracaniem swetra tył na przód wydał mi się już mniej interesujący, a szczególnie estetycznie zaczynało mi się to gryźć, więc dekolt zrobiłam sobie jako 'linen stitch', jadąc nim w górę, żeby był trochę bardziej skąpy. Kolejna nowa umiejętność: lniany ścieg! :)
wzór: Ynis Avalach
włóczka: Malabrigo Arroyo, 2.5 motka
druty: 3,75 mm [drewniaki KP], 4 mm [metalówy KP]
I to ze swetrowych opowieści chyba tyle. Przy blokowaniu wyciągnął mi się ze 2 razy, po wysuszeniu wrócił prawie do stanu 'przed' jednak jeszcze delikatniejszy [!], pachnący lawendą i zdecydowanie równiejszy. Może odrobinę się powiększył, tak troszkę, ale to nawet lepiej.
A co do nazwy: oczywiście inspiracja muzyką Faun'a [szukając tłumaczenia trafiłam 'Apple Island', Avalon itd. więc pasuje mi tu idealnie... tym bardziej, że kolorem przypomina mi... szarlotkę].
Szczerze mówiąc teraz to mój ulubiony sweterek, mimo kilku niedoskonałości, o których póki co wiem tylko ja... :p ale ciiiiichoo szaaa...
Nawet przebiegła mi przez głowę myśl o spisaniu wzoru... tylko czy kto by chciał i czy sobie sama z tym poradzę...???
Genialny!
OdpowiedzUsuńI absolutnie przepiękny :)
:3 miło mi, aż się człowiek uśmiecha. Dziękuję. :)
UsuńYnis Avalach - oj, to wiele, wiele więcej niż muzyka fauna, i nie tylko dla mnie, dla wielu osób w Polsce i za granicą. Gdybyś zechciała podążyć za tą inspiracją polecam przeczytać książkę "Mgły Avalonu" M.Zimmer Bradley - chyba nie przesadzę gdy napiszę, że zmieniła moje życie. Tyle nowych umiejętności w pierwszym dorosłym sweterku! Masz talent, więc go rozwijaj a wzór z chęcią bym przetestowała gdybyś taki spisała. Nawet włóczkę mam :) Ah, co pranie robi z i tak mięciutką malabrigo, co? :)
OdpowiedzUsuńOj jak najbardziej, bo ja "Mgły..." czytałam i to moja książkowa czołówka. Od tego się w ogóle zaczęło mocniej 'w tym' [wiedźmowym] klimacie u mnie.
UsuńAle to było lata temu i żem zapomniała totalnie, trzeba jeszcze raz sięgnąć. :)
A dziękuję za pochwały :3 no teraz co 'projekt' to koniecznie coś nowego do nauczenia dla mnie.
Niesamowite rzeczy z tym praniem, a z eucalanem dodatkowo... a myślałam, że nie ma nic bardziej miluśkiego niż malabrigo, póki go nie wyprałam. ^^
Wspaniały! Wielkie gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńNo i wyszedł cudownie tofiowo wspaniały, jeżeli zastanawiasz się nad spisanie wzoru, to do dzieła! Jeżeli szukasz testerki , to się zgłaszam:) P.S. Podziwiam Twój warkocz:)
OdpowiedzUsuń:) Miło, dziękuję.
UsuńTak, próbuję coś zapisać, zobaczymy z jakim skutkiem.
I jak się uda to testy jak najbardziej wskazane! :)
Spisz, spisz bo wyszedł Ci przewspaniale. I ten warkocz... ach. Mówię o Twoim warkoczu ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPostaram się, dziękuję. :)
Usuńaaa, a ja dumam jakie warkocze jak tam tylko prawe oczka plecione XD
taka moja rowerowa fryzura najwygodniejsza.
Wspaniały sweterek. Doskonale na Tobie leży - rewelacyjny miałaś na niego pomysł. Najbardziej podoba mi się jego dekolt...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :) a bo na mnie robiony, zamiast robić gotowce ze wzoru to ja tylko co chwila do lusterka i własna improwizacja.
UsuńPozdrawiam.
Sweterek piękny Ci wyszedł, dekolt jest baaardzo apetyczny jak i kolor. Wzór na rękawach też świetny. No i Twój warkocz! Robi niesamowite wrażenie . Serdeczności.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Ja jestem tutaj fanką tyłu i rękawów, koloru oczywiście na pierwszym miejscu i włóczki. :)
Usuńa warkocz ma jakieś swoje gorsze dni to go chowałam trochę :p
Spisuj koniecznie wzór, bo sweter jest rewelacyjny! jak będziesz potrzebowała testerki to wal śmiało :)
OdpowiedzUsuńOo jak miło :) takie słowa i to od takiej zdolnej dziewiarki.
UsuńBędę pamiętała, dziękuję. ^^
Ja bym chciała zdecydowanie! Przepiękny! Twórz dalej, bo idzie ci świetnie! A jak wzór się pojawi to ja sobie chętnie takie cudo wydziergam :)
OdpowiedzUsuńJak miło :)
UsuńStaram się, kawałek wczoraj zaczęłam rozpisywać, ale to się długo schodzi i zupełnie nie tak przyjemnie jak dzierganie. :p
Jak ja mogłam wcześniej nie zauważyć takiego ładnego sweterka. Wyglądasz w nim super. Longer back ładnie eksponuje figurę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję ślicznie :)
UsuńTeraz to mój ulubiony dół w swetrach.
Swietnie Ci wyszedł....czekam bardzo na wzór. Testować też moge rozmiar L.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWłaśnie jestem w trakcie spisywania...
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę piękny :)
Jeeej, dziękuję ^^ takie słowa od Takiej osoby...
UsuńNo i jak to się stało, że ja tu do Ciebie wcześniej nie zawitałam? Wstyd za piątkę! Cudny sweter wykonałaś! Zapowietrzyłam się dokumentnie.. :) i na dokładkę wygląda na to, że gustujemy w podobnych formach, jak nic właśnie Cię plagiatuję nieświadomie :) trzymam kciuki za pomyślnie zakończone testy, bo to prawdziwa perełka :)
OdpowiedzUsuńJeeee :) ależ miło, żeś do mnie wpadła! :)
UsuńDziękuję.
A to tak jakoś powstało, musiało odczekać sporo, pomysły zmieniałam co chwilę, dłużyło się dniami i nocami zanim zaczęłam, a i bez prucia i falstartów razy kilka też się nie obyło. No ale jest :)
Miiiło ^^
Jest pięknie! Warto było się tak pomęczyć i nagimnastykować..
UsuńNo to się u Ciebie oficjalnie rozgaszczam i już od dziś na bieżąco będę śledzić :) bo fajnie tu :) baaardzo nawet.. a ten ogonek to dokąd Ci sięga? Zjawiskowe to Twoje rowerowe uczesanie :)
Podziwiam, wyszedł rewelacyjnie, gratuluję
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńBardzo śliczny sweterek! Wszystko 'dosmakowane' jak należy :) Z chęcią do Ciebie jeszcze zaglądne, bo ślicznie dziergasz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Cudny sweterek ^^
OdpowiedzUsuńO matulu jakie to jest piękne! Idealnie podkreśla kształty!
OdpowiedzUsuń