środa, 7 maja 2014

Pajęczyna, alchemia i morderstwa.

Ostatni czas jest dobry książkowo *tfu, tfu, żeby nie zapeszyć...*. Po książkach czytanych na początku roku wciągnęłam się dosyć mocno, no jak na mnie. Niezmiernie ciekawe, szpitalno-psychiatryczne klimaty z "Lotu nad kukułczym gniazdem" otworzyły u mnie w 'książkowej" głowie jakąś mega dziurę, którą w zasadzie mogę zapełnić jedynie mocniejszymi wrażeniami. Nie dla mnie zwyczajne, codzienne obyczajówki czy ckliwe i powtarzalne romanse. Od przygody z tamtą pozycją sięgam po zdecydowanie mniej przyjemne i rozrywkowe książki. Oj tak. Dzięki temu odważyłam się na spotkanie z dr Hannibalem Lecterem, który obudził we mnie ogromną potrzebę czytania o zmasakrowanych truposzach i zawiłych dochodzeniach. Chcąc nie chcąc na ponowne spotkanie z doktorem muszę poczekać [w bibliotekach "Czerwony smok" odleciał sobie nie wiadomo gdzie... a elektroniczne wymysły a'la książkowe to zdecydowanie nie moja bajka]. 
Pozostając w morderczym klimacie ze sporą domieszką sztuki [ooj, doktorek też był ogromnym entuzjastą i miłośnikiem sztuk pięknych] pochłonęłam kolejną książkę. Szczerze mówiąc trochę bałam się rozczarowania "Sztuką morderstwa" M. White'a, ale jak się okazało zupełnie nie potrzebnie. Co prawda wątek współczesny nudził mnie trochę językowo i 'postaciowo', ale za to listy od Kuby Rozpruwacza zdecydowanie nadrobiły braki. Muszę jednak przyznać, że ciągle myślałam "no ciekawe jaki obraz teraz poleci..." a opowieści XIXw. 'malarza' czytałam ze 3 razy szybciej. Teraz mam kolejną ulubioną postać... ^^
Miłośnikom ciekawszych morderstw [o ile mogę tak powiedzieć o takich występkach] i entuzjastom malarstwa, szczególnie surrealistów zdecydowanie polecam.
Nie jest to co prawda książka super, extra, wow, rewelacyjna, ale jednak ma coś w sobie i ja zapisuję ją do jak najbardziej udanych.

Idąc za ciosem sięgnęłam po książki stojące obok wyżej wspomnianej, tego samego autora. Tym razem podglądam co dzieje się podczas "Ekwinokcjum". Rytualne morderstwa Oxfordzkich studentek przeplatane z samym Isaaciem Newtonem. Niestety już we współczesnych wątkach postacie irytują mnie jedna bardziej od drugiej, ale liczę, że alchemia i historia przynajmniej zbalansują mi wrażenia po współczesnych wątkach.


Czytam zazwyczaj przed snem, pozostały wolny czas przeznaczam na... dzierganie! :)
Zaraz po skończeniu swetra, dosłownie po wykąpaniu Ynis Avalach *w linku odsyłam do posta ze zdjęciami*, narzuciłam na druty pajęczynkę z Baby Silkpaki. Robię swój pierwszy szal od Boo Knits, a w dodatku w zupełnie nowym dla mnie 'crescent' kształcie- czyli półkole, choć dla mnie jest zdecydowanie bardziej księżycowe. Szczerze mówiąc obecnie jestem przyjemnie rozczarowana i zachwycona tą mieszanką alapki z jedwabiem i jak widać strach ma wielkie oczy. A tak bałam się tych włosków, gryzienia alpakowego itd. itd. A tutaj malabrigo zrobiło mi taką cudowną niespodziankę. :) 



Obawiam się jeszcze kolejnej nowości w mojej dziewiarskiej karierze, czyli narzucania koralików... ale się nie poddaję i przyznam się, że nie mogę się już doczekać tych prób. Jedyne co psuje mi zdecydowanie komfort pracy to grubość włóczki i spadanie- oj daaawno nie miałam tyle zlatujących prawie samoistnie oczek, a najgorzej, że to są oczka 's2kpsso', czyli po naszemu [mojemu?] 1 z 3 z pętelką na środku, po obu stronach z narzutem... Włóczka jest tak delikatna, że ledwo co czuję ją w rękach, teraz jeszcze bardziej po grubych riosach i arroyo... przez to muszę pilnować tych dziwniejszych oczek jak oka w głowie. Dziergam sobie na drewniakach, bo jedwab to by mi odleciał z metalowych, ale i tak to jeszcze nie to. Ale przynajmniej już umiem robić ściślej.


Gdyby ktoś miał do polecenia książki w tematyce sztuki i morderstwa razem wziętych, to ja bardzo chętnie się dowiem. ^^

A tymczasem znikam do próby spisania wzoru Ynisa... 
trzymajcie kciuki.

18 komentarzy:

  1. :) I po tych lekturach mozna zasnac? Ja chyba jednka obyczajowke preferuje. Ta pajenczynka wyglada ciekawie i jak czytam ciekawie sie robi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jak najbardziej. :)
      Na mnie zdecydowanie bardziej działają filmy i muzyka, więc ich nie oglądam w takiej tematyce, ale książki są akurat.

      Chusta jest fajnie rozpisana, piękna i oh ah, tylko ciężko mi się robi ze względu na cieniznę i dłuuugie rządki oraz pilnowanie oczek i wzoru.

      Usuń
  2. Książkami zaciekawiłaś okrutnie ;) Zapisałam sobie w coraz dłuższej kolejce. Piękny kolor włóczki... Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo to chyba dobrze. :) Dobra książka nie jest zła. :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Ty to masz tempo...i ciekawe markery :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ee, ja mam wrażenie, że wręcz ślimacze.
      A markery różne, oj bardzo. Tego sobie zaczepiłam tak o, bo jest taki klamerkowy.
      Najczęściej chyba używam kółek do robienia biżuterii, takich większych ogniwek.

      Usuń
  4. Alpaka jest cudnie miękka i delikatna. Ja już uwielbiam te włoski. A szal zapowiada się ślicznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej włóczki zdecydowanie. :) Nie spodziewałam się, ale to moja kolejna ulubiona, w tej grubości. A tak się bałam włosków. :p
      Dziękuję.

      Usuń
  5. Ja raz wrabiałam koraliki w chustę, nie było to takie straszne, lecz dużo czasu pochłaniało. Zapowiada się fajna chusta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Oj jeszcze trochę poczekam, bo chcę tylko w ostatnim segmencie je wprowadzić a wczoraj 1 rządek chyba z godzinę robiłam... -.- prułam 3 razy, tutaj poprawiałam, tutaj cośtam i tak wyszło...

      Usuń
  6. Uhhh, no to ciekawe lektury do snu^^ Takie książki mogę czytać, ale raczej nie do spania i nie do jedzenia, za bujną wyobraźnię mam ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom ^^ siłą rzeczy, bo czytam prawie tylko przed snem.
      E, fajnie, też bym chciała aż taką mocną wyobraźnię książkową. Brakuje mi właśnie takiej 'obrazowej' ale nie widziałam prawie wcale takich rzeczy, więc moja wyobraźnia ma braki, ale za to jest zdecydowanie mniej przerażająca. :)

      Usuń
  7. Ja ostatnio lubuję się w islandzkich kryminałach, mocno osadzonych w tamtejszych realiach, ale niestety póki co nie natrafiłam na taki z mocnym akcentem sztuki w tle, a szkoda ;) Jak coś się zmieni w tym temacie, to na pewno dam Ci znać.
    Życzę Ci powodzenia z tymi koralikami, to zdecydowanie nie moja bajka, choć lubię podziwiać efekt końcowy u innych dziewiarek.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. :) ja i tak islandzkie mam już w kolejce, tak samo zresztą jak lopapeysa, może nawet w tym samym czasie. A do tego podczas dziergania wyszukam muzykę islandzką i będzie namiastka. :)
      Dziękuję, pewno się przyda.

      Pozdrawiam i nie zmarznij za bardzo. ^^

      Usuń
  8. Lubimy czytać podobne klimaty. Uwielbiam się bać, również odnosi się to do filmów. Jeśli chodzi o książki obyczajowe, to owszem czasami czytam, ale muszą być wyższych lotów. Jeśli okazuje się łopatologią, wzdychaniem , używaniem zbyt wielkich i mocnych słów to rzucam. szkoda czasu. A tak poza tym, to śliczna jest ta szara miękkość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja bać się nie lubię... oj zdecydowanie. Dlatego nie oglądam nic takiego, ale o dziwo po książkach strachów nie mam. ^^

      Dziekuję. :)

      Usuń
  9. Jak ja dawno nie czytałam czegoś dla przyjemności! Może wrócę do Yarn Along? To mnie motywowało! Narzucanie koralików to coś, czego spróbowałam całkiem niedawno i wyciągnęłam z tego doświadczenia same pozytywne wnioski, same przyjemne, ale warunkiem było dobre przygotowanie do tematu. Może moje przemyślenia by Ci się przydały?
    www.szydeleczko.blogspot.com/2014/04/ananasowa-uczta-cz2-ostatnia.html
    Korzystałam głównie z rad Intensywnie Kreatywnej, która świetnie uczy wplatać koraliki na różne sposoby. Oprócz moich przemyśleń, znajdziesz tam też w punkcie 2. jej filmik. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do czytania. :)

      Koraliki będą, właśnie z instrukcjami, pewnie od IK jak najbadziej.
      Tylko, że ja będę korzystać chyba z nitki dodatkowej, bo mam mikro koraliki i chyba nic tam nie wejdzie...

      Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń