Chyba nie jestem wielką gadżeciarą, ale nie ukrywam, że lubię mieć kilka przydatnych, dodatkowych rzeczy. W sumie póki co, tyczy się to głównie spraw około drutowych. Zaczynałam z samą włóczką i parą drutów, a teraz dorobiłam się nawet specjalnych markerów, mini agrafek, łączników do żyłek a nawet tych grubych, kolorowych igieł do chowania nitek i zszywania dzianin. I brakowało mi już tylko miejsca na trzymanie robótek. Większość nowych włóczek przywoziłam w papierowych torbach od magic loopa, które potem stawały się mieszkaniem poszczególnych projektów. Niestety z czasem wyglądają one coraz gorzej. A że biorę często druty ze sobą to te eko gniotły się i przecierały od przemieszczania w torbie.
I tak zazdroszcząc zagranicznym dziewiarkom, zebrałam się dziś i mam swój pierwszy 'knitting project bag'. :) A co tam. Z dzierganiem ostatnio mi nie po drodze, bo jak się zabiorę to pruję i tak leci już prawie drugi tydzień. Na kilka godzin przeprosiłam się z maszyną i poczyniłam swoje prawie pierwsze kroki z szyciem. [nie licząc woreczków na karty lata temu]
Z pięknej, granatowej tkaniny w sam raz dla biologa, botanika czy nawet samego Pana Paszczaka. :)
Ale zaraz, zaraz... kto tam stróżuje!
No i mieszka. Tutaj akurat państo Muminkowie śpią...
Ale wystarczy im włożyć malabrigo do środka no i sami popatrzcie. :) Tak się przechadzają nad polaną arroyo chircas.
A jakby nasz botanik z Doliny był w pobliżu to też znajdzie jakieś okazy do swojej kolekcji i to nie tylko roslinne.
I tak oto stałam się posiadaczką torby na robótki, z której jestem dumna i kocham ją tak samo jak zawartość. ^^ Z pięknym wzorem i podszewką, stoi sobie na prostokątnym dnie i mieści min. 2 motki arroyo.
To co... teraz chyba zostaje mi uszczęśliwienie pozostałych moich kłębków?
Ale świetna torba! Ten materiał mam na oku jakiś czas, bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) ja go miałam od dawna i leżał chyba z rok, miał być spódnicą, ale mnie przerosło.
UsuńPiękna torba i pomysłowa :)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję.
UsuńUszyłam takie trzy plus jedną z rączką, dzięki której robótka jest jeszcze bardziej mobilna i baaaardzo je sobie chwalę ;) Nic się nie plącze, nic się nie haczy o druty.
OdpowiedzUsuńP.S. Muminki są urocze.
Oj tak, jedna to zdecydowanie za mało. Chyba wiem o jakiej mówisz- ale zastanawiałam się czy nie byłoby za ciężko na ręku wtedy.
Usuń:) prawda? chyba moja ulubiona animowana, bajka z dzieciństwa.
Jest leciutka, no chyba że zrobisz większą i odpowiednio więcej motków malabrigo w nią upchniesz ;)
UsuńTaka mała z rączką byłaby chyba idealna na skarpetkowe projekty. :)
UsuńŚwietna torba pod każdym względem! Warto było przeprosić się z maszyną:)
OdpowiedzUsuńTeraz też tak uważam, ale znowu miałam rzucić wszystko w diabły. A tak to przynajmniej mam jedną rzecz więcej. ;)
UsuńEj no bardzo fajna Ci wyszła, aż zazdroszczę umiejętności szycia na maszynie :). Detale Muminkowe fantastyczne, cała Ty ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ale wiesz, żadne umiejętności- mam za sobą jedynie takie o, woreczki na karty, chusteczniki i tą torbę, więc jakby nie patrzeć to ze mnie żółtodziób. :p
Usuń^^
Skąd się bierze taki cudowny materiał?!..... *^0^*
OdpowiedzUsuńNie wiem dokładnie o który chodzi, ale botaniczny z ikei dawno temu, a Muminki gdzieś chyba z aukcji z sieci, też lata w tył. ;)
UsuńTo nie jest gadżeciarstwo, to jest zwyczajna twórcza potrzeba! (powiedziała układając w równym rządku swoje znikające pisaczki do tkanin, taśmy krawieckie w pluszowych "ubrankach", fantazyjne poduszki na szpilki, oczywiście w miliardzie kolorów i wszystkie inne puzderka z niezbędnymi przydasiami)
OdpowiedzUsuńPóki nas nie przygniata i mamy co jeść to chyba nie jest tak źle, co nie? :)
UsuńPiękna torba. Trzeba taką mieć przynajmniej jedną - od razu przyjemniej się dzierga publicznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Wiesz, w sumie jak z niej korzystam, to wiem już, że na jednej się nie skończy. Tym bardziej, że czasem mimo wszystko mam więcej niż 1 robótkę.
UsuńPrzygarnelabym taka :)
OdpowiedzUsuńJak zwał, tak zawał. Gadżet czy też nie, w każdym razie bardzo przydatna rzecz :) A do tego jeszcze bardzo estetyczna i z moimi ulubionymi bohaterami bajkowymi :)
OdpowiedzUsuńOj przydatna jest bardzo. ^^
UsuńDzięki!
Śliczna torba! Uwielbiam Muminki! Ja moke moteczki i robótki trzymam w szmacianych torbach lub nawet reklamówkach... Zazdroszczę Ci tej pięknej torby ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję. Większość moich motków czeka sobie nadal w papierowych torbach, póki co jedynie obecną robótkę trzymam w tym woreczku. :)
UsuńSuper torba. Mam podobną i jestem z niej bardzo zadowolona :) Myślę, że też będziesz.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Jestem i to bardzo. ^^
UsuńDziękuję i również pozdrawiam.
Superaśna torba! Uwielbiam tkaniny z tej serii ♥
OdpowiedzUsuńDzięki! Oj ja też i te botaniczne i te bajkowe.
UsuńRewelacja! Kłebuszki szczęśliwe, zazdroszczę im:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) takie piękne włóczki nie mogą być smutne.
UsuńŚwietna torba, kto by się spodziewał Muminków w środku :) Ja również zazdroszczę umiejętności szycia na maszynie ;)
OdpowiedzUsuńA taka niespodzianka! Tylko się obawiam, że jak kłębki będą tam z nimi mieszkały to nie zechcą wcale wyjść. XD
UsuńDla takich f fajnych materiałów warto maszynę wyciągnąć :) fajny pomysł z torbą na robotkę,chyba też o czymś takim pomyślę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Co racja, to racja- swoje odleżały, no ale się doczekały. :)
UsuńPolecam!
Pozdrawiam. ^^
Dla takich f fajnych materiałów warto maszynę wyciągnąć :) fajny pomysł z torbą na robotkę,chyba też o czymś takim pomyślę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dla takich f fajnych materiałów warto maszynę wyciągnąć :) fajny pomysł z torbą na robotkę,chyba też o czymś takim pomyślę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!