niedziela, 9 listopada 2014

Mopostopy

Mopostopy (lub Mopy na Stopy)- taki wspaniały komentarz usłyszałam kiedy pewnego dnia pokazałam cóż zamierzam wydziergać. :) Miłość moja do tego projektu bynajmniej przez to nie zmalała, a nawet zaczęła rosnąć. I tak z każdym dniem. Aż znalazłam odpowiednią włóczkę, wenę i czas. To nic, że jestem fanem chodzenia na bosaka, najlepiej nawet bez skarpetek. Ale kiedy zima schładza wszystko po drodze, bamboszki w sam raz przydadzą się na zimne wieczory. W trakcie tworzenia pierwszego bucika moja fascynacja do tego wzoru rosła z każdą chwilą. Po każdej skończonej części nie mogłam się doczekać kiedy zabiorę się za kolejną. Nawet genialnie mi się zszywało, a wrabianie 204 frędzelków było super przyjemnością i czułam, że mogłabym tak bez końca. I w końcu to był chyba wreszcie projekt bez żadnego prucia! Bez ani jednego błędu! :) [no chyba, że coś przeoczyłam] Nie obrzydło mi nawet całkowicie ręczne filcowanie.

Po dwóch dniach schnięcia i kolejnych dwóch deszczowych, dziś znalazłam światło dzienne do pstrykania zdjęć. (przymknijcie proszę oko na cudowną 'ostrość' i zmieniony kolor... nijak ostatnio nic nie chce z tego wyjść, makro takie, owakie, światło takie owakie... chyba mam parkinsona... :/ )
Kto mnie zna, mniej lub bardziej, wie, że jestem miłośniczką sów. OvO Nie mogąc się zdecydować między szarym a beżowym sięgnęłam po taki sowi kolor. Coś między Puszczykiem a Uszatką.
 Buciki sowiej wróżki, zdobią teraz moje nóżki. XD


projekt: Owl Fairy
włóczka: Drops Eskimo- 4 motki
druty: KP 8mm

Wróżkowe butki pokochałam zanim zaczęłam je robić, a teraz noszę ję całymi dniami. ^^ Czasem przyłapuję się, że piskam i świruję z zachytu jak Stephanie na swoim filmiku: "mooonkoooosaaas....". :D Reszta wzorów od TOK [Tiny Owl Knits] też mnie oczarowała, kiedyś kupię książkę i zrobię z niej wszystko. To moja ulubiona projektantka.
Uwielbiam w moich bamboszkach wszystko! I jestem załamana, że nie mogę na zdjęciach pokazać jak pięknie się prezentują naprawdę. Ale uwierzcie na słowo, są bajkowe. Oczywiście dla fanów wróżek, elfów, trolli itp. magicznych kreaturek, albo dla miłośników frędzelków. Ja zaliczam się do jednych i drugich, więc moja radość i duma jest podwójna. Stąd zero skromności w dzisiejszym poście. ;)

A może próbuję się pocieszać po stracie zębowej ósemki? Chirurgiczne usuwanie zatrzymanego zęba z rozcinaniem i zszywaniem dziąsła to... koszmar, kiedy uczulenie mija po pół godzinie. Chodzenie z bólu po ścianach to mało. Oszczędzę opisu dodatkowych atrakcji.

Tymczasem pozdrawiam was słonecznie, siedząc w moich wróżkowych butkach i śmigam po loda- jedyny plus zaleceń po zębowych zabiegach. 

Macie swoje wełniane bamboszki? 
Czy stawiacie raczej na tradycyjne, sklepowe kapciuchy?

24 komentarze:

  1. No nie dziwię Ci się, że do nich wzdychałaś. Wyszły Ci pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Pewnie na tych jednych się nie skończy.

      Usuń
  2. Genialne są! słodziaki! nabrałam chęci na takowe!
    Zdrowiej i lodów sobie nie odmawiaj! szybko wrócisz do normy! (trzymam za to kciuki!) :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Coś w sobie mają ^^

      Dziękuję- Ty też trzymaj się i zdrowiej!
      ;)

      Usuń
  3. Śliczny kolor i na pewno są ciepłe! Ja też chodzę na bosaka, ale jak zaczyna się jesień, to przepraszam się z kapciami, kupnymi, bo mieszkam na parterze i strasznie ciągnie zimnem od piwnicy pod nami.
    Muszę się wreszcie wybrać na wyrwanie ósemki, muszę..... Tylko jakoś odwagi mi brak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwygodniejsze kapciuchy ze wszystkich dotychczasowych. ^^

      To trzymam kciuki. Ja już nigdy tego nie zrobię jeśli nie będę musiała :p

      Usuń
  4. Fantastyczne, też mam ochotę na takie. Jak widać po zdjęciu filcuje się je po zrobieniu?
    Dziękuję za pomysł i pozdrawiam - ciekawy blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie. Robi się je odpowiednio większe, a potem filcowanie i pasują jak ulał. :)

      Dziękuję serdecznie i zapraszam.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ja chodzę nałogowo w kapciach, jak wyjeżdżam do teściów czy na dłużej w odwiedziny to obowiązkowo jadą ze mną, taki syndrom zmarzniętych stóp. Zastanawiam się czy takie intensywne użytkowanie mogłoby szybko przyczynić się do zniszczenia tak pięknego udziergu!
    Ah, jeśli nadal myślisz nad włóczką na Dragon Watcher Hood to zerknij sobie do magicloopa na Rowan Big Wool - metraż i waga taka sama jak w polecanej przez Tiny Owl Knits Rowan Drift.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, to nawet lepiej, bo jest pretekst żeby wydziergać sobie kolejne. ^^ W sumie jak się mocno sfilcuje to jest dosyć grube, więc zużywać się nie powinny za mocno. Stephanie radzi przyszyć od dołu skórę, albo takie pianki jak z japonek. Ale póki co chodzę bez ulepszenia.

      Koniecznie zerknę, bo kaptur w planach, ale nie wiem już czy w zimę- bo za zimno. A czapka, komin i kaptur to chyba dziwnie?

      Usuń
  6. Aaaaaaa! One są super!!!! Amanitoi droga! Od razu je zobaczyłam na islandzkim mchu. Och, rozpływam się w zachwycie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Bo Hunka w takich pewno chodzi! ;)

      Dzięki- to super, że mogłam jakoś dostarczyć Ci miłego doznania wzrokowego.

      Usuń
  7. Wspaniałe. Podziwiam. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś szalona! :) Normalnie Cię uwielbiam :) Mopsy są świetne i musisz superowo się w nich prezentować :) To są dobre kapciuchy na grudzień - w końcu elfowe, a jak wiadomo elfy pomagają Mikołajowi przy prezentach. Trzeba trzymać się Ciebie blisko. A tak przy okazji - w tym roku byłam baaardzo grzeczna :)))
    Pozdrowionka, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D oj, aż tak?! Dzięki ogromne! :)
      Haha, ciekawe czy ja byłam grzeczna.

      ja póki co nie planuję usuwania kolejnych zebolców, ale kto wie... :/

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  9. a co do zęba - serdecznie współczuję. Przeżyłam i niestety czeka mnie to znowu :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! Sama bym takie chciała, a już na pewno moja córa ;) A parkinsonem się nie przejmuj, każdego czasem dotyka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Są bardzo proste, ale niesamowicie efektowne.

      Usuń
  11. Aaaaa!!!! Jakie rewelacyjne!!!!
    Zazdroszczę strasznie takich pieknych ocieplaczy nóżek!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ one są bajkowe! A jeszcze te zdjęcia kojarzą się z leśnym elfem, który zgubił buciki. Cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. < :)
      Oj tak, uwielbiam je. Właśnie za tą bajkowość.

      Dziękuję!

      Usuń