W małym i szybkim poście daję Wam znak dziewiarskiego życia. Na chwilę obecną jestem ponownie w momencie pt. 'brak czegokolwiek na drutach'. Ale za to mam dwie suszki- czyli robótki w trakcie schnięcia. :)
Ukończony sweter z Riosa, który wyglądał kilka dni temu o tak.
I czapka czekająca na pompony.
Teraz sobie dumam co i z czego robić. Chyba najbliżej mi teraz do grubego ogoniastego z jakimś dodatkiem. A zajmuje mi to znacznie więcej czasu niż myślałam, do tego stopnia, że jak byłam już prawie gotowa nabyć włóczki [szare peruvianki], to nagle sklepowa półka opustoszała. Akurat w tych dwóch kolorach jakie rozważałam. Czuję się bardziej niezdecydowana niż stereotypowa kobieta. To za cienkie [holst], to nie w tym kolorze, to za mocno gryzie i ma włoski [lima] a tamto za drogie [malabrigo]. Weź człowieku się tutaj zdecyduj...
Może z racji braku robótki skuszę się na czytanie? Wszak "Pani Bovary" leży u mnie już chyba drugi tydzień i nijak nie chce się sama skończyć. A zaraz po niej gościć będę słowiańskie heroic fantasy.
Ciekawa jestem tych suszków :) Czapka to chyba uszatka a to z Riosa, mam nadzieję, że niebawem się ukaże w całej swej krasie.
OdpowiedzUsuńWspółczuję tych rozterek włóczkowych, no powiem Ci, że kłopot to jest ogromny jak dziewiarce wykupili wybraną włóczkę a w głowie projekt na nią już był :)
Pozdrawiam :)
Już niedługo. :)
UsuńTak- ale żeś wypatrzyła, to uszatka.
Rozterki mam nadal, ale za to będę dziergać sobie ostatki motek riosa.
Zapasy trzeba wykończyć. ^^
Ja uwielbiam wymyślać, co zrobić następnego - to takie przyjemne! I uwielbiam czekać, aż wyroby wyschną i potem przymierzać je :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię, ale jak mam za dużo pomysłów albo brak włóczki to zaczynam się frustrować.
UsuńAle przymierzanie to coś fajnego- nawet po 20 razy w trakcie dziergania. ^^
Suszki - ciekawe określenie :) Czekam więc na nie :) Jestem ciekawa sweterka. Uwielbiam takie niezdecydowanie ;P Dobrze, że nie jestem w tym odosobniona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Oj, wolałabym być bardziej zdecydowana. :)
UsuńSweterek lada chwila, ino zdjęcia muszę wykombinować.
Pozdrawiam! :)
Agata, pokazuj szybko sweterek, bo bardzo ciekawa jestem :-) Czapę też szybko dawaj! :-)
OdpowiedzUsuńGdyby zdjęcia same się zrobiły to i dzisiaj bym się pochwaliła. ^^
UsuńMam nadzieję, że zobaczymy jakieś 'suszki' na spotkaniu we Wro! (Nowe lub starsze ;) Ja też mam jednego suszka i zaraz zwariuję, już nie mogę się doczekać końca tych męczarni :)
OdpowiedzUsuńTak. :) I ten najnowszy będzie i ze 3 starsze [zimowy komplet].
UsuńNajfajniej jest na początku robótki i jak już się suszy, ale jednocześnie chyba to są te największe męki.
Dla mnie jest najlepszy środek :) Nabieranie oczek na nowy projekt - okropność, ale jak już zacznę i widzę, że fajnie wychodzi to jest super, zwłaszcza jak już można przymierzać. Ostatnie zamykanie oczek też jest straszne i czekanie aż wyschnie. Mój suszek wysechł (z moją nielegalną pomocą) i właśnie sprzątam dom, bo nie mogę się przemóc, żeby nabrać oczka :)
UsuńNo tak, jak mogłam pominąć przymierzanie. :) Robię to nałogowo. Co kilka/naście rzędów nawet. Zamykania też nie lubię, ale kąpiel to co innego.
UsuńMój już dziś suchutki i nie mogę się doczekać aż go jutro ubiorę. ^^ Jest taki codzienny, prosty pulloverek.
Heh, ja od ponad tygodnia żyję w dylemacie co by teraz zrobić i nie wiem... Chyba czas zrobić zakupy :P
OdpowiedzUsuńA Tobie zazdroszczę tych pięknych gotowych wyrobów i czekam z niecierpliwością, aby zobaczyć je w pełnej krasie :)
To nie jestem w tym sama. :) Ale nawet na zakupy jestem niezdecydowana...
UsuńUszatke widze :-) ...i czekam na sweterek :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie. ^^
UsuńJak się uda to sweter może pojawi się na jakiś zdj. ze spotkania. :)
mnie wymyslanie samo przychodzi stąd dużo robótek rownocześnie.
OdpowiedzUsuńKolor riosa -odjazdowo piekny.
Nad kolowcem się zastanawiam, nad wyborem wlóczki na niego także. Na sto procent będzie melanzowy. bo w tym modelu daje to najlepszy efekt.
Oj tak, nie dość, że fiolety to jeszcze w tylu odcieniach. ^^ Na żywo jest obłędny.
UsuńA kołowca i ja miałam kiedyś robić. Jak zrobisz z cieniowanej to będzie bomba. :)
Słowiańskie heroic fantasy mówisz... to mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńHa, wiedziałam. ^^
UsuńSama jestem zaciekawiona, ale niestety nie na tyle, aby zacząć czytać... nie wiem, jakiś totalny brak weny książkowej.
Już wyczytałam wyżej, że przywieziesz suszki do Wro :) super już się nie mogę doczekać :)) dobrze, że sobota już jutro :D
OdpowiedzUsuń:) miło było Was wszystkie poznać i żałuję, że byłam tak krótko.
UsuńAle na wiosnę odrobię!
Jestem bardzo ciekawa swetra.
OdpowiedzUsuń:) już chyba niedługo.
UsuńZ wyborem włóczki każda kobieta ma problem, ja też często dłuuugo przeglądam internetowe półki sklepowe, zanim wybiorę coś na nowy sweterek, bo zawsze coś mi nie pasuje - kolor, grubość nitki, skład albo cena... *^v^*
OdpowiedzUsuńNo to czekamy na wyschnięcie suszków i obfotografowanie!
Oj tak, ciężkie to czasem zajęcie... :(
Usuńale szczęściem nie pojawia się za każdym razem.
Piekne kolorki. Śliczny jest Twój sweterek na żywo. Nie mogę się doczekać aż go obfocisz i pokażesz :)
OdpowiedzUsuńEeej... a będziesz go testować? ;)))
UsuńDzięki :)
UsuńSama nie mogę się doczekać gotowej sesji, ale nie wiem kiedy się uda.
A testować będę koniecznie. Muszę tylko spisać wzór do końca. ^^
Musisz mi powiedzieć koniecznie ile motków Riosa Ci zeszło :)) To sobie od razu zamówię :)
UsuńNa ten co na spotkaniu w sumie niecałe 5 motków. ^^
UsuńTrochę Ci zazdroszczę tego, że nic nie masz na drutach. Ja mam rozgrzebane z 7 rzeczy i perspektywy na kolejne w "między czasie"... ehhh... czekam na suszące się cuda :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki za szybkie uporanie się z tymi ufo-lami. ^^
UsuńJa mam teraz swetrzycho na drutach i z nim zdecydowanie dalej niż bliżej... i tak jeszcze pewnie kilka tygodni.
Pozdrawiam!