sobota, 15 października 2016

Pangur Bán - kot Białofilc w formie swetra

Kolejny post, który śmiało mogę zacząć baśniowymi słowami "Dawno, dawno temu...". Serio. Gdzieś pod koniec zeszłego roku zabrałam się za dzierganie bardzo puchatego swetra. Spędziłam z nim kilka długich tygodni, które przerodziły się w końcu w chyba 2-3 miesiące. Kawał czasu. Mimo to z samego procesu pamiętam tylko okres świąteczny kiedy oglądałam bez przerwy wszystkie części "Hobbita". Coś pięknego. :)
A potem przyszedł czas na "Sekrety Morza", które przypomniały mi o przewspaniałym i cudownym filmie "Sekret Księgi z Kells". I z tymi wspomnieniami przerabiałam z miłością każde z puchatych oczek. Sweter rósł powoli, bo co chwilę musiałam koniecznie się w niego już wtulić i wygłaskać. Tak obłędnie miękkiej i puchatej włóczki nigdy nie miałam wcześniej w rękach. I po roku nadal jest moim miziastym numerem 1.
Puchacz czekał na zdjęcia prawie rok, bo kończyłam go chyba jakoś w lutym... tak się stało i już. Życie. Ale nic w przyrodzie nie ginie, więc mogę się pochwalić moim najbardziej przytulnym i ukochanym swetrem, który otrzymał piękne imię po jednym z bohaterów ostatniego ze wspomnianych filmów - Pangur Bán.
 
Sweter jest taki jakie lubię najmocniej - oversize z otwartymi przodami. W sumie mogę podciągnąć go pod wersję guzikową, ale te służą bardziej ozdobie i ewentualnej wersji bardziej wygodnej.
Guziki musiały być jak najbardziej neutralne i oczywiście drewniane. Muszę przyznać, że ogromnie trudno było mi znaleźć najzwyklejsze, bez udziwnień, bez dodatkowych kolorów i lakieru. Zakupiłam nawet specjalne, ręcznie robione z gałązek, ale włóczka zweryfikowała moje plany i niestety mimo małego rozmiaru same guziki były za ciężkie do tego swetra.
Ale za to mam przepiękną i dwustronną plisę, która jest chyba największą ozdobą całego wdzianka. Dużo tekstury na całkiem słusznej szerokości robi swoje. Do tego przepiękny i-cord na brzegu jest kolejnym niby malutkim elementem dodającym kolejnego efektu wow.
Wykończenie również musi być śliczne, ciekawe i proste, dlatego ściągacz zapobiegający zwijaniu został specjalnie zamknięty inaczej niż zwykle, a to moim zdaniem wygląda ślicznie. Rękawy wydziergałam dłuższe, aby naprawdę można było się w puchaczu schować i zniknąć.
 
 
Plisa będąca jednocześnie całkiem sporym kołnierzem została zrobiona tak, aby można było ją wywinąć. To daje swetrowi trochę innego charakteru i ciekawego efektu, bo przy zapiętych guzikach jednocześnie oglądamy obydwie jej strony - tak różne od siebie, a mimo to uzupełniające się wzajemnie.
 
Kolor jest pastelowy, delikatny i w sam raz. Wbrew temu iż "Pangur Bán" jest kotem Białofilcem w białym raczej nie jest mi do twarzy, więc wybór padł na ten opisywany jako "szaro-zielony".
 
Sama włóczka to tzw. cud, miód i orzeszki. Poważnie. To Drops Brushed Alpaca Silk dziergana razem z Drops Lace. Połączenie idealne. Puszkowa alpaka otula jak nic innego, a całkiem spory dodatek jedwabiu nadaje włóczce połysku i sprawia, że robótka jest bardziej luksusowa. Jakby tego było mało to wybrane przeze mnie kolory są identyczne i nawet nie idzie rozpoznać gdzie jest jedna i druga nitka. W dodatku z ręką na sercu wyznaję, że nie gryzie mnie nic a nic. Z powodzeniem mogę nosić sweter na gołe ciało (gdyby oczywiście był to pulower, hihi... ale po cichu powiem, że w samotności testowałam i obecną wersję...^^ ) i nie czuję nic innego niż ciepłej i miękkiej chmury. A wrażliwa na gryzienie jestem i to bardzo. Jedyny minus jaki mogłabym znaleźć to mała ilość kolorów, ale coś za coś.

Ja w moim Pangur Banie jestem zakochana i to chyba z wzajemnością, bo spędza on ze mną naprawdę dużo czasu. Śmiało mogę powiedzieć, że w nim mieszkam. Od dawna planuję spisać na niego wzór, ale ja swoje a życie swoje. Liczę, że jednak sobie trochę odpuści i da mi wreszcie siłę i czas, abym mogła to zrobić.

Was pozdrawiam cieplutko, puchato i namawiam do nadrobienia wspomnianych filmów, jeśli jeszcze nie mieliście przyjemności ich zobaczyć. :)

25 komentarzy:

  1. Świetny sweterek. W kapeluszu wyglądasz zjawiskowo:-). Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweterek piękny. Podobają mi się rękawy. Plisa też. W ogóle cały jest ekstra. A Ty w nim i w tym kapeluszu pod kolor bluzki - wow! :) Dobra robota :) Możesz być z siebie dumna.
    Pozdrowionka, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w sumie jestem :) Zdecydowanie mój nr 1 w szafie.
      Tylko teraz chcę więcej i więcej, a takiego puchacza muszę mieć kolejnego, no muszę i już.

      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  3. Mój ulubiony fason! Przepiękny sweter. Warto było czekać rok na to cudeńko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też! :)
      Dziękuję ogromnie za te miłe słowa.

      Usuń
  4. No i zrobiłaś Piórkowy! *^V^* Mówisz, żeby tak połączyć Brushed Silk Alpaca z Lace? Niezły pomysł!
    Ale tutaj najbardziej podoba mi się kapelusz... ^^*~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom :) już dawno dawno, ale nadal działa bez zarzutu. Mam ochotę na więcej! Koniecznie. Może w pastelowym różu tym razem?
      Połączenie sprawdza się znakomicie, a czasem kolory są identyczne z puchatą.

      Kapelusz też mi się podoba, ale juz zdecydowanie dla mnie za zimno na niego. W uszy szczypie, hihi.
      Dzięki!

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękujemy pięknie :)
      Ten puch jest super trudny do fotografowania, ale coś chyba widać. ^^

      Usuń
  6. ALE super,
    A ile włóczki zużyłaś?
    Pozdrawiam Emilia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)

      Nie pamiętam za dobrze niestety, ale puchatej coś około 7 czy 9 motków, a lace jeden duży precel i trochę małego kłębuszka, tak może z połowę (one są sprzedawane w 2 wielkościach).

      Usuń
  7. A u mnie właśnie tego koloru Brushed Alpaca Silk siedzi na półce i czeka na ciekawy projekt...:) Z takiej różowej zrobiłam narzutkę i potwierdzam jej przemiękkość :) Do tego jest trwała i całkiem wydajna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. P.S. Sweterek oczywiście cudny :) Przesyłam trochę czasu >>czas<< na spisanie wzoru ;) (A najzwyklejsze drewniane guziki kupiłam ostatnio całkiem tanio w empiku).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ogromniaste ^^
      Oj tak, nie dość, że miękka, nie gryzie to wydajna. Potwierdzam, podpisuję się i tak dalej. Akurat jest znowu "Alpaka Party" to chyba czas na zrobienie małych zapasów.

      Usuń
  9. Fantastyczny sweterek :-) Kolor i fason doskonałe :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Superancki jest!
    Wzór jak najbardziej do rozpisania - ludzkość się domaga!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ladny sweter, niby prosty ale z eleganckimi detalami. Cudny! Czekam z niecierpliwoscia na wzor! BLAGAM rozpisz go jak najszybciej . Pozdrawiam, ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) jej, dziękuję bardzo.
      Ciągle w planach, życie trochę mi płata figla i co chwila przekładam.
      Ale liczę, że bliżej niż dalej.

      Pozdrawiam,
      A.

      Usuń