wtorek, 20 stycznia 2015

Miś Paddington inspiruje

"Dobry wieczór. Figlarną mamy dziś pogodę, nieprawdaż?". O tak i to jak. Ale za to można obejrzeć film albo robić na drutach przy gorącej herbacie. :)
Takimi słowami (cytat rozpoczynający post) czarował mnie miś Paddington. A do tego ten futrzany pyszczek, słodki nosek... i gdyby nie Mrs Brown pewnie skradłby cały film. Ale największe bicie serca czułam kiedy na ekranie pojawiały się coraz to lepsze, bardziej kolorowe i artystyczne 'stylówki' opiekunki małego misia.
Sami zobaczcie!

Na przykład zaczynając od turkusowego beretu w towarzystwie wspaniałego płaszcza w czerwoną kratkę.
Jak wiadomo czapka nie może być tylko jedna, a ona doskonale o tym wie i nosi słonecznie żółtą skarpetkę, robioną puchatym ściągaczem, zwieńczoną wielkim pomponem. :)
tak- ta jeżdząca ciuchcia lała herbatę prosto do filiżanki! Cudo! :D
Wiadomo, że ciepłe barwy są idealne na londyńską pogodę, gdzie ciągle 'pada, kropi, siąpi', a jaki inny kolor może być bardziej pozytywny od żółtego i czerwieni? Dlatego Mrs Brown ma taki optymistyczny zestaw ubrań- na przykład karmazynowy golf i dziergany, cytrynowy kardigan z haftem. I pasującą spódnicę. ^^
Ale największe 'ah! ona ma warkocze' wyrwało mi się na głos jak pojawiła się w tym swetrze. No i kolejnej czapce. Szczególnie w zbliżeniu na wielkim ekranie. ^^
I to nie wszystko- był jeszcze pasiasty sweterek z szerokimi rękawami. Taki w stylu Stephena Westa. :)
Dla mnie to była uczta dla oczu i teraz jeszcze bardziej kuszą mnie słoneczne motki wełny. Ah jak to miło natrafić na dziewiarskie akcenty w filmie lub serialu, od razu milej się ogląda.
A film zaliczam do udanych- jakby mogło być inaczej: Londyn, 'Lord Grantham' (z Downton Abbey), zwierzaki i włóczkowe ciuchy.

Widzieliście "Paddingtona", co sądzicie o tych kolorowych strojach?
Który jest Wasz ulubiony?

20 komentarzy:

  1. Bardzo mnie zachęciłaś do oglądnięcia tego filmu :) Muszę tylko namówić męża ;)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda zaliczyłabym go do filmu dla dzieci- ale dla tych kolorowych strojów warto. :)

      Usuń
    2. Uwielbiam filmy dla dzieci :)

      Usuń
  2. Ostatnio stałam w samochodzie przed pasami, strumień studentek (patrz psychologia) płynął na zajęcia, moja uwagę zwróciła szarzyzna tego tłumu. Ładne ciuchy, ładne stylizacje czarno-szaro-brązowe. I moje myśli popłynęły do obrazka z lat 90-tych, tłum ludzi wychodzących z kościoła w kolorze dżinsu. Jak smutne mamy ulice zimą. I miło popatrzeć na obrazki, które załączyłaś, może walczyć z tą szarzyzną i zacząć od siebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest.
      Szary, czarny też jest super, ale dla mnie już mniej, kiedy zalewa mnie z każdej strony, szczególnie jeszcze kiedy słońca brakuje tygodniami.
      A z włóczki można teraz zrobić sobie prawie wszystko w każdym kolorze. :)

      Usuń
  3. Nie widziałam ,ale po przeczytaniu twojego postu chyba się wybiorę zobaczyć .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) zdaj relację.
      Mi te kolory i czapki będą się śnić po nocach, mimo, że niby zwykłe, ale w swoich barwach i zestawieniach są naprawdę bajkowe. Takie artystyczne.

      Usuń
  4. Filmu jeszcze nie widziałam, ale widzę, że warto :-) Taki ciepły żółty bardzo lubię. Sweterek z ostatniego zdjęcia przypomina mi jeden z moich rozgrzebanych :-) Też będzie żółty i też warkoczowy! Muszę szybko skończyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to koniecznie! Szybko, szybko i pokazuj, bo teraz będę przebierać nóżkami z niecierpliwością. ^^

      Usuń
    2. To "szybko" to taka bardziej przenośnia. Chwilowo pochłonęły mnie przedślubne przygotowania, więc kilka robótek zostało porzuconych :-) Ale mam nadzieję, że marzec będzie dostatecznie chłodny na swetry :-)

      Usuń
  5. chyba wiem, gdzie sie wybiore w najblizszym czasie z corka ;D od tych energetyzujacych kolorkow od razu czlowiekowi sie cieplej robi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego seansu więc. ^^
      Prawda? trochę wesołości w tym szaro burym otoczeniu.

      Usuń
  6. Nie widziałam! Musze zobaczyć koniecznie, misie to moje ukochane przytulanki od zawsze. *^v^*
    Piękny jest ten kraciasty płaszcz, nosiłabym!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam chociażby dla strojów, ale skoro jesteś fanką misiaków to pewnie i tak Ci się spodoba. :) A płaszcz i ja sama bym chętnie wdziała.

      Usuń
  7. Byłam z Wojtkiem na tym filmie w kinie. Podobał mi się przez jej robótki podwójnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. A znasz serial Panna Marple? Tytułowa bohaterka często rozmyśla nad drutami, świetne stylizacje w tym filmie mają, takie z angielskiej wsi. Bo Poirot to już bardziej elegancja made in London.
    A może koreańska drama Cię zainspiruje? Polecam tytuł Flower boy next door. Akcja zaczyna się zimą, na jakimś blokowisku w Seulu. Główna bohaterka często odziewa się w zbyt duże płaszcze i owija twarz szalikami, bo jest bardzo nieśmiała. 12 albo 16 odcinków. Było na yt, ale chyba już usunięto...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj oglądałam i to nie raz. Muszę do niej wrócić. :)
      A drama mnie zaciekawiła, szczególnie, że siostra to fanka koreańskich dram itp. więc będę miała towarzysza do oglądania. :P

      Usuń
  9. Muszę się przyznać, że reklama tego filmu w telewizji absolutnie mnie nie urzekła, a nawet zrobiła negatywne wrażenie. Teraz wiem, że muszę go obejrzeć dla tych wszystkich dzierganych cudowności. Haftowany kardigan po prostu skradł moje serce, mimo mojej niechęci do wszelkich żółtopodobnych kolorów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mną było podobnie, ale mieliśmy darmowe bilety, a nic ciekawszego od misia nie było. Skusiłam się ze względu na Londyn i aktora, który grał Mr Browna. Ale po obejrzeniu cenię go bardzo właśnie za ogromną inspirację dziewiarską. :) I coraz bardziej lubię żółty. ^^

      Usuń